Kąpiel

Holenderska historia żywności i gotowanie (przeszłość i teraźniejszość)

Spisu treści:

Anonim

Tim Graham / Getty Images

Spojrzmy prawdzie w oczy. Holandia nie jest tak naprawdę znana z jedzenia. W rzeczywistości zyskał dobrą reputację jako mocny posiłek. Być może wynika to z obfitości ciężkich dań na bazie ziemniaków w holenderskiej diecie. Vincent van Gogh mógł być na czymś, co przedstawiał swoich krewnych jako zjadaczy ziemniaków. A może odwiedzający musieli przełknąć jedną z zbyt wielu misek zupy grochowej, tak gęstej, że można postawić w niej łyżkę (tak przy okazji).

Jeśli masz to, afiszuj się

W rzeczywistości Holendrzy mogą obwiniać się za swoją nijaką reputację. Ironiczne, gdy weźmie się pod uwagę, że rządzili handlem przyprawami przez sto lat. W rzeczywistości gotowali bardzo ekscytujące dania do początku XIX wieku, kiedy oszczędność stała się modna. Klasyczna holenderska książka kucharska, De Verstandige Kok ( The Sensible Cook ), opublikowana w 1669 r., Zawiera przepisy na pieczoną gęś z korzeniem kurkumy i queekoeckjens , cukierki wykonane z pasty z pigwy. Przygodowy nawet według dzisiejszych standardów.

Szybka wizyta w Rijksmuseum udowodni, że kiedyś w tym kraju było wiele pasji do wspaniałego jedzenia i chęć obnoszenia się nim. Wystarczy spojrzeć na oszałamiające stare holenderskie martwe natury, które zostały nazwane sztukami pronk ( słowo pronk oznacza popisywanie się), aby przekonać się, że Holendrzy są dumni ze swojej kuchni.

Według De Verstandige Kok , świąteczny holenderski posiłek w XVII wieku składał się z dużej ilości wina i bogatego dania. Posiłek rozpoczął się od zielonych liściastych sałatek i zimnych warzyw gotowanych w oliwie z oliwek, occie i ziołach ogrodowych lub jadalnych kwiatach. Popularne były także ciepłe, maślane warzywa. Następnie pojawiły się różne dania rybne i mięsne oraz pikantne ciasta i ciasta. Posiłek zakończył się konfiturami, serem, orzechami i słodkimi wypiekami, popijanymi hippokrasami , słodkim winem przyprawionym.

Oszczędna moda

Oczywiście, nawet w Złotym Wieku, nie każdy mógł sobie pozwolić na takie luksusy, a codzienny posiłek zwykłego Holendra był skromną sprawą zboża lub roślin strączkowych podawanych z chlebem żytnim i piwem lub wodą. Ale nawet bogaci musieli zaciskać pasy, kiedy złoty wiek Holandii dobiegł końca. Po rozkwicie w XVII wieku Holandia straciła wiele posiadłości kolonialnych na rzecz Brytyjczyków podczas wojen anglo-holenderskich. Ta utrata bogactwa w połączeniu z rosnącą populacją, która wywiera presję na zasoby naturalne, oznaczała konieczność przyjęcia bardziej oszczędnego podejścia do żywności.

Najpopularniejsza holenderska książka kucharska w XIX wieku nosiła nazwę Aaltje, die volmaakte en zuinige keukenmeid ( Aaltje, idealna, oszczędna pokojówka kuchenna ). I chociaż ta książka nie była tak oszczędna jak jej tytuł, nadała ton temu, co miało nastąpić. Widzisz, pod koniec XX wieku holenderskie dziewczyny zostały wysłane do huishoudschool (rodzaj krajowej szkoły naukowej). Szkoły te powstały w celu nauczania biedniejszych klas, jak łączyć proste, tanie i odżywcze posiłki. Jednak modne stało się wysyłanie dziewcząt ze wszystkich klas do tych szkół, w których wierono im wydajność i oszczędność. Nagle dawniej czczone zioła i przyprawy zostały uznane za niepoważne, tradycyjne potrawy zostały znacznie uproszczone, a wiele odmian kuchni zostało utraconych. Nie trzeba dodawać, że w tym momencie holenderska kuchnia wyszła z pasji i wiele tradycyjnych rodzinnych przepisów zostało zapomnianych.

Święta Trójca

Dziedzictwem tego jest to, że dziś wielu Holendrów nadal stosuje utylitarne podejście do jedzenia: dwie kromki brązowego chleba, kromka sera i szklanka maślanki to standardowy lunch, często spożywany w drodze, bez rytuału i czci.

Chociaż prawdą jest, że mięso i dwa warzywa są uważane za świętą trójcę ich gotowania, Holendrzy mają raczej zdrową dietę w porównaniu do niektórych innych krajów zachodnich. Wiele holenderskich dań, takich jak zuurkoolstamppot (kapusta kiszona i zacier ziemniaczany) i kapucijnerschotel (szary groszek z jabłkami i boczkiem) w dużej mierze opierają się na warzywach i roślinach strączkowych. Ponadto holenderskie gotowanie jest proste, łatwe do zrobienia, tanie i pożywne. Nie jest wcale tak źle, ale z pewnością jest miejsce, by odkryć na nowo wyobraźnię i talent, który zaginął.

Odnowione zainteresowanie

Na szczęście fala wreszcie się zmienia. Musielibyście być ślepi, aby nie zauważyć, że (powolna) rewolucja żywnościowa powoli nabiera tempa, ponieważ rynki (ekologiczne) farmerów, wyspecjalizowane delikatesy i wyszukane sklepy spożywcze stają się coraz bardziej powszechne (w rzeczywistości są nawet nerwowe ” podziemne targi rolników ”w dzisiejszych czasach).

Jest z czego być dumnym i próbować. W rzeczywistości Fundacja Slow Food umieściła w swojej Arce Smaku siedem holenderskich produktów, w tym oryginalny gin Schiedam ze słodu, Amsterdam osseworst i wędzoną fryzyjską kiełbasę. Wypróbuj lokalne małże Zeeuwse, które Belgowie są zbyt szczęśliwi, aby uważać je za własne, i nie zapomnij o ukochanym śledziu solonym w Holandii. Tak, to nabyty smak, ale i sushi. Jeśli jesteś miłośnikiem sera, poza Goudą istnieje cały wszechświat sera (chociaż to, co Holendrzy nazywają Gouda, niewiele przypomina to, co jest sprzedawane gdzie indziej jako gumowe plastikowe kule). Wypróbuj dobrą, kruchą Goudę, taką jak Reypenaer, a nigdy nie będziesz oglądać się za siebie. Pyszne są również holenderskie sery, takie jak nagelkaas (ser goździkowy), boerenkaas (rzemieślniczy niepasteryzowany ser wiejski, często dojrzewający) i komijnekaas (ser kminek).

Hip Holland

Po długim dyskredytowaniu własnej kuchni rośnie mentalność „I love Holland”. Wielu holenderskich szefów kuchni odkrywa na nowo tradycyjne potrawy i lokalne składniki i nadaje im własny, zaktualizowany charakter. Holandia jest nawet modna za granicą, gdzie holenderskie bary i restauracje są ulubionymi wśród szybkiego zestawu. W Londynie VOC, stylowy bar koktajlowy nazwany na cześć holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, serwuje ciosy oparte na genevierze w stylu kolonialnym. A w Nowym Jorku restauracja Vandaag oferuje holenderskie klasyki, takie jak bitterballen i hete bliksem .

Nadmiar obfitości holenderskich programów kulinarnych w telewizji jest wyraźnym znakiem, że ludzie znów zaczynają interesować się gotowaniem. Ma to tylko sens, że doprowadzi to do dalszej eksploracji holenderskich tradycji kulinarnych i ponownego odkrycia zapomnianych lokalnych i regionalnych potraw i składników. Już dawno zaginione warzywa korzeniowe, takie jak seler, czarny salsefia, kalarepa i pasternak pojawiają się wszędzie.

Dobre, uczciwe jedzenie

Kiedy nouvelle cuisine i molekularna gastronomia były trendami du Jour, czubata płyta stempla może wydawać się nieco chamska. Ale teraz żyjemy w czasach, gdy skromne, uczciwe jedzenie jest ponownie uznawane za dobre, a rolnicy stają się bohaterami żywności. Piękno holenderskiej kuchni tkwi w jej prostocie, z wygodnymi potrawami uczciwości i dobroci, takimi jak zacier z warzyw korzeniowych i zupa z brązowej fasoli, i to, co można określić tylko jako najlepszą szarlotkę na świecie. Jest tylko jedna kluczowa rzecz do zapamiętania: sekretem szybkiego jedzenia jest użycie najlepszych składników, na jakie Cię stać. Kupuj lokalnie uprawiane, sezonowe i ekologiczne - i pozwól składnikom mówić.